Inne » Quo vadis... Graczu?

Quo vadis... Graczu?

Jest to trochę nietypowy artykuł, ponieważ nie opisuje on jak przejść jakieś zadanie czy znaleźć helikopter. Nie jest to także opis jak należy modyfikować Jagged Alliance 2 czy V1.13. W artykule tym chciałem zamieścić moje przemyślenia, które są ściśle powiązane z grami komputerowymi a co za tym idzie także i z Jagged Alliance.

Czytając ostatnio pewne czasopismo o tematyce gier komputerowych doszedłem nagle do wniosku, że granie nie ma najmniejszego sensu. Po co to? Dokąd to niby zmierza? Można odpowiedzieć, że jest to pewna forma rozrywki. Czy jednak nie trwa ona za długo? Przecież cały ten czas rozrywki, która być może nie przynosi nam nawet przyjemności, można wykorzystać inaczej. Przykładowo na coś, co przyda nam się w życiu, czyli m.in. naukę. Czy naciskanie klawiszy w FIFie jest tym samym, czym jest prawdziwa gra? Czy granie i doświadczenia zdobyte z gier mogą być przydatne w życiu? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, można uznać, że jest to zależne od tego, w jaką grę mamy zamiar grać. Jak powszechnie się uważa komputer domowy ma pełnić raczej rolę edukacyjną np. uczyć i pomagać w szkole dzięki multimedialnym encyklopedią czy programom do nauki języków obcych. Tak jest w teorii chyba nie musze mówić jak to jednak na ogół wygląda w praktyce – komputer to raczej zabawka i to dosyć kosztowna, jeżeli zamierza się grać w nowsze gry nasz komputer musi być bardzo szybki a co za tym idzie robi się i dosyć drogi.

Quo Vadis Graczu - 1

Od niedawna problemem są także tzw. „dzieci neostrady” – osoby, które z jakiejś okazji dostały np. od rodziców Internet, który miał posłużyć za domowe centrum wiedzy i okno na świat zaś „dzieci” te łamiąc powszechnie uznaną netykietę m.in. piszą dosłownie bzdurne posty na forach dyskusyjnych i utrudniają życie innym, normalnym internautom. Wróćmy jednak do tematu gier, jak pisałem wcześniej są i takie, które mogą nas czegoś nauczyć – gry logiczne i ekonomiczne oraz rozbudowane strategie takie jak np. Civilization. Gry takie łączą przyjemne z pożytecznym, grając uczymy się przykładowo zarządzania finansami. Nie stwierdzam tutaj, że gry typu FPP czy FPS powinny zostać zakazane i wyrzucona na śmietnik, ponieważ trochę rozrywki nigdy nie zaszkodzi – sam lubię czasem popykać trochę w Quake 3 w Internecie. Gry takie dodatkowo wymuszają rozwój sprzętu komputerowego. Zadajmy sobie proste pytanie, czy gdyby nie było takich gier to takie karty graficzne jak GeForce 8800 czy procesory 3 GHz miałby swój sens istnienia? Szczerzę wątpię, w biurach liczy się raczej niezawodność i mała wielkość sprzętu zaś im mocniejszy komputer tym większe i najczęściej głośniejsze jest jego chłodzenie.

Poruszę tu jeszcze jedną bardzo ważną kwestię, specjalnie podkreśliłem słowo „trochę” – pamiętajmy, aby nie dać się zawładnąć grą. Jej klimat jest ważny, ale nie wolną nam przekroczyć granicy pomiędzy światem realnym a wirtualnym. Na pewno każdy słyszał o ludziach, którzy umarli z wycieńczenia przed monitorem. Co to ma w ogóle być?! To jest już totalna paranoja, po co to, czemu ma to służyć?! Forma protestu?! Przeciw czemu?! Rozrywka??? Raczej totalna głupota. Moim zdaniem pamięć po takich osobach powinna trwać tylko i wyłącznie po to, aby ostrzec inne osoby przed takim szczytem głupoty i bezsensowną śmiercią. Osoby, które nie widzą świata poza wirtualną zabawą potrzebują pomocy, może nie tyle fizycznej, co psychicznej. Taka forma „rozrywki” jest bardzo zła, ponieważ piękno świata wirtualnego jest wtedy tylko złudzeniem, tak naprawdę tylko niszczymy sobie życie i stajemy się samotni, bardzo samotni…

Quo Vadis Graczu - 2

Na szczęście gry i kontakt w Internecie umożliwiają nam poznanie nowych osób oraz bardzo łatwe i szybkie porozumiewanie się. Na forach dyskusyjnych możemy wymienić się poglądami oraz zasięgnąć porady dotyczącej interesującego nas problemu. Możemy także sami zaistnieć, stworzyć swoją stronę, stać się światowym mistrzem w jakiejś grze sieciowej czy po prostu być kulturalnym i aktywnym internautom lub graczem.

Jak widać odpowiedzi jest wiele i tworzone wiele nowych pytań, temat ten jest bardzo rozległy i naprawdę trudno byłoby napisać o wszelkich sprawach z nim związanych. Gracze istnieją na świecie i na pewno dalej będą istnieć, od nich jednak zależy ich los, nie zmarnujmy sobie życia, ale bądźmy ludźmi inteligentnymi i "na czasie"... Artykuł ten nie ma na celu wywołać u ludzi wstręt do gier tylko po to, aby oni także pomyśleli czy granie zawsze ma sens.

Autor: lukasamd, 12 komentarzy · 11908 czytań
Komentarze (12)
  • Avatar użytkownikabartek3_14

    bardzo dobre rozmyślanie ze świetnym pytaniem we wstępie i tytule:)
    (ale co ja bym zrobił bez q3?!?!?!-kilkugodzinne sesje z bratem siedzącym obok na localu...)cóż... dobrze, że nie mam neostrady:P

  • Avatar użytkownikabartek3_14

    lukas, cos zegar nie dobrze działa u mnie jest dopiero 0:30

  • Avatar użytkownikaLen

    No bardzo dobre, choć zabrakło mi paru rzeczy. Dodałbym tu swoje zdanie ale chyba byłoby tego za dużo jak na komentarz. Ja już swoje powiedziałem na forum do któego link jest w ostatnim zdaniu artykułu. Artykuł oceniam na 5.

  • Avatar użytkownikaJakeob 222

    Cóż gdybym dostałbym się do tej strony w 1997 roku , pewnie bym się oburzył , ale teraz przyznaje ci rację . Co prawda nadal potrafię robić : " Maratony " trwające całe noce ale znalazłem starą pasje jaką jest pływanie ... Przkroczyłem granice raz czy dwa ,zapłaciłem cene , więc teraz jestem mądry .

  • Avatar użytkownikalukasamd

    No właśnie chodzi o to aby tej granicy nie przekraczać... uwierzcie mi że artykuł pisała osoba która także niejednokrotnie w tej kwestii przegięła... Teraz sprawa wygląda już dużo lepiej ale inne osoby są na to narażone.

  • Avatar użytkownikaCell

    Text daje do myślenia :]

    I trzeba jeszcze zmienić link do dyskusji na forum, bo ten niedziała z powodu zmiany linka do forum ^^.

  • Avatar użytkownikalukasamd

    Link został poprawiony.

  • Avatar użytkownikaSamedi

    Artykuł trafiony. Jednak trzeba także zauważyć, że wszystko inne co robimy w życiu jest bezsensowne. Więc granie w dużej mierze nie robi nam specjalnej różnicy. Nauka przykładowo jest drogą do uzyskania lepszej posady, wyższych zarobków, te natomiast dają nam możliwości konsumpcyjne. Sama praca w takim wypadku może napędzać życie, ale czy to ma jakiś głębszy sens? Trzeba się po prostu oglądnąć dookoła i przyznać, że świat już gdzieś się pogubił, ludzie zaczęli żyć po to aby pracować i konsumować. Ewentualnie aby się mnożyć (chociaż coraz częściej słyszy się, że narodziny są efektem przypadku) i napędzać cały mechanizm.

  • Avatar użytkownikaStefan Grabie

    Cóż, przy takich tytułach jak JG czy Fallout, siedząc nocami przy monitorze ze słownikiem języka angielskiego, nabyłem umiejętności językowe znacznie przekraczające poziom aktualnie wykładany wtedy mojej szkole. Nauka języka obcego oraz akcentu w bardzo miły i ciekawy sposób - kolejny plus dla komputerowych gier :-)

  • Avatar użytkownikaAk74

    To może ja wniosę tutaj odrobinę sceptycyzmu. "Granie nie ma najmniejszego sensu" - co to w ogóle za wniosek? Bo psują się oczy? Bo tracimy czas (bardzo względne pojęcie)? A może to rozrywka nie ma sensu? Bez przesady. Jeżeli rozrywka w postaci grania nie przynosi komuś przyjemności to niech nie gra, bo faktycznie traci czas, to jasne.
    A co do nauki zamiast grania... to chyba logiczne, że rozrywka jest po to, aby zapomnieć i odpocząć od zmagań codziennych - m.in. pracy i nauki. Gry wcale nie muszą uczyć, bo nie w takim celu powstały. A jednak wiele z nich uczy języków, rozwija wyobraźnie, inteligencję. I to od nas zależy jakie gry wybierzemy, a tych wartościowych jest naprawdę szeroki wachlarz.

  • Avatar użytkownikaLt Pliskin

    Stawiając sobie takie głęboko filozoficzne pytania typu "Po co to?" czy "Dokąd to niby zmierza?" możemy podważyć sens każdej czynności jaką ludzie robią dla rozrywki. Co więcej, jak słusznie zauważył Samedi i Ak74 pytaniami tego typu możemy podważyć sens wszystkiego co robimy a nawet sens samego istnienia.

    Bardziej rozsądna byłaby chyba próba zbilansowania strat i zysków z tytułu wyboru takiej a nie innej formy rozrywki dokonana indywidualnie przez gracza w odniesieniu do samego siebie - subiektywnie i z uwzględnieniem wyznawanej hierarchii wartości.

    W moim odczuciu taki bilans wypada wręcz niezwykle korzystnie (biegłe opanowanie angielskiego, stymulacja i rozwój połączeń neuronowych, znaczący przyrost kreatywności, zdolności konstruktywnego rozwiązywania problemów czy abstrakcyjnego myślenia, pogłębienie i poszerzenie zainteresowań stanowiące silny bodziec do dalszych przemyśleń i poszerzania wiedzy czy wreszcie ograniczenie destruktywnego wpływu innych zajęć oraz szkodliwego wpływu szkoły, która zabija w człowieku inwencję, inicjatywę i zdolność do samodzielnego, krytycznego myślenia) co bardzo przydało mi się potem na studiach i w wielu sytuacjach w życiu. Ale zapewne znajdzie się także wielu takich, którym gry w ogóle nic nie dały a jedynie zaszkodziły.

    Jest wiele różnych gier i wielu różnych graczy, którzy korzystają z tych gier na wiele różnych sposobów a każdy przypadek jest inny i zapewne nie da się wyprowadzić z tego typu przemyśleń żadnej sensownej, ogólnej reguły.

  • Avatar użytkownikaGus

    Podpisuję się pod tym co napisał Lt Pliskin. Gdyby nie gry RPG nie przeczytałbym Tolkirnowskich książek, a przynajmniej nie w tak młodym wieku w jakim to zrobiłem, bo nikt mi o nich nie wspomniał. Po premierze "Baldur's Gate" , a była to pierwsza gra w klimatach fantasy w jaką grałem, nie potrafiłem ogarnąć skąd u twórców taka wyobraźnia. Orkowie, Elfy, Krasnoludy..., ci wszyscy ożywieńcy skąd pomysły na takie postaci. Wydawało mi się, że są geniuszami więc zacząłem zgłębiać wiedzę na temat fantastyki. Szukałem pioniera, tak znalazłem Tolkiena i wielu innych pisarzy. Baldur zresztą sam w sobie był lekturą, więc skoro książka może być kulturalną rozrywką, zalecaną przez pedagogów, to śmiem twierdzić, że wśród gier też są takie perełki. Podałem przykład Baldura i fantastyki, ale wiele odrębnych tematów zaciekawiło mnie i ciekawi po dziś dzień właśnie dzięki grom. Przykłady można mnożyć. Historia, sztuka, muzyka - BOSHE w grach naprawdę można usłyszeć takie kawałki, że ciary na plecach i włos na rękach się jeży!!! I próżno szukać podobnej muzyki gdzie indziej. Chociaż i tutaj dzięki temu rozwinąłem swoje pasje i poszukiwania. Podsumowując dzięki grom można sporo zyskać i sporo stracić, ale nie tylko dzięki grom. To nasze wybory czynią nas tym czym/kim jesteśmy, i to się tyczy każdej dziedziny życia. A co do artykułu - świetne przemyślenia, o mojej ocenie świadczy ten przydługi tekst w komentarzu :D




Nick: