Jagged Alliance: Back in Action » Recenzja Jagged Alliance: Back in Action

Zapowiedź Jagged Alliance: Back in Action

Recenzja
Jagged Alliance: Back in Action


Trudno w to uwierzyć, ale aż 13 lat musieliśmy czekać na kontynuację serii Jagged Alliance z prawdziwego zdarzenia. W międzyczasie otrzymaliśmy co prawda dwa samodzielne dodatki, jednak ostatnią odsłoną, która wprowadzała prawdziwe nowości była nieśmiertelna „dwójka” wydana w 1999 roku. Czy po tak długim czasie oczekiwania cokolwiek jest w stanie spełnić wygórowane wymagania miłośników serii? Czy Jagged Alliance: Back In Action zasługuje na uznanie? Tego dowiecie się z naszej recenzji.

Zanim przejdziemy do oceniania gry, warto wpierw zapoznać się z jej historią, która jest tak zawiła, że macie prawo czuć się zagubieni. Jagged Alliance: Back in Action powstało w niemieckim studiu Coreplay na zlecenie firmy bitComposer Games, która w I kwartale 2010 roku wykupiła wszystkie prawa do marki. Wraz z tym krokiem zakończyła się 7-letnia agonia serii, którą serwowało nam kanadyjskie przedsiębiorstwo Strategy First niemogące przez prawie dekadę wyjść z ogromnych tarapatów finansowych. Poprzedni właściciele praw do marki wielokrotnie próbowali przywrócić ją do życia, lecz zawsze kończyło się to sromotną klęską. W tym czasie anulowano łącznie 3 projekty, a jedynym, który się udał było JA2: Wildfire – niewielkie rozszerzenie wprowadzające drobne modyfikacje autorstwa… fana z Rosji.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przypuszczać, że niewiele zmieniłoby się w tej kwestii, gdyby Niemcy nie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Mimo że ich firma działała na rynku zaledwie od 12 miesięcy, to od razu zabrali się do roboty. W połowie 2010 roku ogłoszono trzy projekty: Jagged Alliance 3, remake JA2 oraz przeglądarkową grę Free-To-Play. Pierwsze w kolejce było wspomniane odświeżenie „dwójki”, które przez pierwsze miesiące okresu produkcji nosiło bardzo wymowny tytuł Jagged Alliance 2: Reloaded. Pierwotne założenia twórców zakładały bowiem stworzenie wiernej kopii, ale z wykorzystaniem dobrodziejstw współczesnej technologii. Z czasem twórcy pozwalali sobie na coraz częstsze „skoki w bok”, aż w końcu całkowicie zrezygnowali z turowego systemu walki, mgły wojny i wielu innych rzeczy charakterystycznych dla poprzedniczek. Projekt ostatecznie przemianowano na Back in Action.

Powrót do akcji, powrót do Arulco. Gra wita nas ładnym ekranem wczytywania.

Jagged Alliance: Back in Action jest szóstą odsłoną kultowej serii gier taktycznych i pierwszą, która została stworzona w oparciu o trójwymiarowe środowisko. Już sam fakt, że poprzedniczka powstawała w innej epoce nastręcza mnóstwa komplikacji – jak to wszystko przenieść z dwuwymiarowego JA2 do nowoczesnego silnika graficznego? To pytanie, na które panowie z bitComposer Games odpowiedzieli sobie następująco: „Nie ma sensu sztywno trzymać się oryginału, trzeba pójść własną drogą”. Nie spodziewajcie się więc, że wszystko będzie takie samo, jak dawniej. Nowe Arulco jest inne.

Niestety, z początku gra zawodzi ubogością opcji i totalnym uproszczeniem. Tyczy się to zarówno mechaniki rozgrywki, jak i świata gry. Brakuje wielu funkcji, przykładowo: na dachy możemy wchodzić tylko przez drabiny, ściany wysadzimy tylko tam, gdzie twórcy tego sobie życzą i nie ma wielu skrótów klawiszowych czy choćby funkcji obracania najemnika w miejscu. To jednak nic jeśli wziąć pod uwagę, że po włączeniu nowej gry znajdujemy się od razu... za płotem lotniska w Drassen. Tam jest również Ira i inne postacie, które w oryginale były gdzie indziej. To zapewne wynik tego, że z gry usunięto Omertę. Po co i dlaczego? To pytanie, które towarzyszy nam w pierwszych chwilach spędzonych z Back in Action, przez co gra ogólnie odpycha, ale…

Kiedy już przyzwyczaimy się do nowego systemu walki, przestaniemy w końcu narzekać, że "to i tamto powinno być inaczej" i potraktujemy BiA jako zupełnie nową odsłonę, to nagle okazuje się, że... gra się świetnie. Dam Wam dobrą radę - podejdźcie do niej, jak do całkowitej nowości. W przeciwnym razie możecie dać sobie spokój, ponieważ to zupełnie inna gra, z nową grafiką, mapami i systemem walki. Kiedy uruchomiłem Back in Action zrozumiałem, że Jagged Alliance 2 było grą wybitną, ale zdałem sobie również sprawę z jeszcze jednej rzeczy – zabetonowania przekonań, jakie utwierdziły się w naszej głowie przez te wszystkie lata oczekiwania... A wystarczy przestać narzekać i spojrzeć na to świeżym okiem.

Misje są nowe, ale bardzo różnorodne i ciekawe W Arulco nie brakuje takich miejsc

Na duże uznanie zasługuje nowa mapa Arulco, która została godnie odnowiona. Jest nie tylko ładna, ale i w pełni interaktywna – możemy dowolnie oddalać lub przybliżać każdy punkt na mapie, dzięki czemu sprawdzimy, co znajduje się w danej lokacji. Ciekawie rozwiązano kwestię obrony zdobytych terytoriów – sami musimy odnaleźć chętnych do wzięcia na siebie odpowiedzialności za bezpieczeństwo mieszkańców danego miasta. W każdej lokacji są postacie oznaczone pięścią, którym możemy przydzielić broń oraz uzbrojenie, a natychmiast zaczną bronić podległego im terenu. Może i nie jest to tak fajne, jak samodzielne trenowanie milicji, ale też się sprawdza.

Walki odbywają się w zupełnie nowy sposób, ponieważ do gry wprowadzono system aktywnej pauzy, który zastąpił tradycyjne tury. Doskonale pamiętam, jaką aferę wywołała ta decyzja twórców. Okazuje się jednak, że niepotrzebnie, bo już po pierwszej walce zdałem sobie sprawę, że to naprawdę fajne rozwiązanie. Owszem, gra jest przez to bardziej nastawiona na szybką rozwałkę, kosztem taktyki, ale gra się naprawdę świetnie. Najważniejszym aspektem jest tutaj zwiększenie realizmu pola walki – koniec z sytuacjami, w których wróg czeka aż mu wpakujemy kulkę między oczy. W Back in Action wszyscy mogą strzelać jednocześnie, dlatego czasem dochodzi do sytuacji, kiedy napotkany przeciwnik okazuje się po prostu zwinniejszy i załatwia nas, zanim nasz osiłek w ogóle zdąży wystrzelić. To powoduje, że musimy brać pod uwagę czynniki, które do tej pory były dla nas zupełnie obce. Z podobnym rozwiązaniem mieliśmy już wcześniej do czynienia w rosyjskiej grze 7.62: High Calibre, jednak Niemcy znacznie usprawnili ten system.

A jak to działa? Bardzo prosto – gra na ogół prowadzona jest w czasie rzeczywistym, jednak w momencie napotkania przeciwnika możemy wcisnąć spację, która włączy tzw. aktywną pauzę. Wówczas mamy czas na wydanie poleceń najemnikom, którzy wykonają je zaraz po powróceniu do czasu rzeczywistego. Bardzo udanym elementem jest tu kolejkowanie rozkazów, bo umożliwia dokładne rozplanowanie akcji bez konieczności pilnowania każdego najemnika z osobna. Oznacza to, że możemy rozkazać naszemu podwładnemu, aby pobiegł na koniec sektora, załatwił przeciwnika kilkoma strzałami i wrócił chowając się przy tym za wskazanymi przeszkodami. A jeszcze lepsze jest to, że podobne rozkazy możemy wydać każdemu żołdakowi z osobna i wszyscy będą je wykonywali jednocześnie. Patrzenie na efekty rozplanowanej przez nas akcji sprawia OGROMNĄ przyjemność.

Z aktywną pauzą taktyka nabiera nowego wymiaru Zawsze wiemy, jaką mamy szansę na trafienie

Dużą satysfakcję sprawia również samo eliminowanie przeciwników, jednak tutaj poziom ekscytacji nie rośnie do takiego poziomu, jak w JA2. Wiem nawet dlaczego – winowajcą jest brak mgły wojny. W praktyce oznacza to duże uproszczenie sposobu prowadzenia walk, ponieważ gracz automatycznie poznaje pozycje wszystkich przeciwników bez konieczności przeprowadzania wcześniejszej infiltracji terenu. Wedle zapewnień twórców pomysł ten miał zwiększyć dynamiczność prowadzenia walk, ale to zwyczajne brednie, które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. No bo odpowiedzcie sobie na pytanie – co za problem załatwić nawet kilkudziesięciu przeciwników, jeśli zna się pozycję każdego z nich? To zdecydowanie największy minus tej gry i cios w stronę fanów. Najbardziej mnie zadziwia fakt, że twórcy wprowadzili ten element w całkowitym spokoju. Nie musieli się niczego obawiać, ponieważ fani byli zajęci - o grozo - protestowaniem przeciwko wprowadzeniu aktywnej pauzy, która koniec końców okazała się świetnym rozwiązaniem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że brak mgły wojny nie działa w obie strony, tj. my znamy pozycje przeciwników, ale oni naszej już nie. To bardzo niesprawiedliwe. Takie walki szybko przestają być emocjonujące, a na ich miejsce pojawia się monotonia. Tym bardziej, że sztuczna inteligencja przeciwników pozostawia wiele do życzenia. Wprawdzie żołnierze Deidranny potrafią korzystać z osłon, flankowania i strzelają dość celnie, jednak na ogół wystawiają się na ostrzał i bezmyślnie wbiegają pod lufę.

W Back in Action spotykamy naszych starych znajomych, najemników. Niektórzy mogą mieć jednak problem z rozpoznaniem ulubionych postaci, bo nie przypominają starych. Poważnym zmianom uległy ich wygląd oraz głos. Celowo zwerbowałem Ice’a i Barry’ego, z których pomocą przeszedłem wszystkie „jaggedy” w które grałem, jednak cały czas odnosiłem wrażenie, że są to postacie mi obce. Wydaje mi się, że największym winowajcą są tutaj dialogi, które nagrano od nowa. Zrobiono to całkiem nieźle i gdyby takie same były w każdej innej grze, to nie miałbym zastrzeżeń, ale tutaj jednak brakuje im tego „czegoś”, co miały stare. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o zatrudnienie aktorów udzielających głosów w JA2.

Duży wpływ mają również twarze najemników. Spoglądamy na nie zdecydowanie rzadziej, niż słuchamy odzywek, jednak są tak paskudne, że ciężko to przeboleć. Mamy tu bowiem do czynienia z trójwymiarowymi modelami, które kompletnie nie są podobne do rysowanych portretów z JA2. Jakby tego mało, wszyscy wyglądają tak, jakby mieli wspólnego ojca. Graficy nie docenili tego elementu gry - zamiast każdą tworzyć oddzielnie, zrobili jedną bazową i dopiero z niej wyewoluowali pozostałe twarze. Nie potrafię tego zrozumieć tym bardziej, że w Jagged Alliance Online (które powstawało w tym samym czasie) są dwuwymiarowe portrety, zmodyfikowane co prawda, ale bardzo podobne do pierwowzorów. Szkoda, że twórcy Back in Action nie poszli tym tropem, wielka szkoda.

Laptop i stronę A.I.M. bardzo ładnie odświeżono. Niestety, nie można tego powiedzieć o twarzach najemników.

Znacznie lepiej jest w kwestii trójwymiarowych modeli postaci, które odzwierciedlają marzenia fanów z ostatnich lat. Są one nie tylko szczegółowo wykonane, ale przede wszystkim widzimy na nich to, co dana postać ma na sobie. Jeśli więc przykładowo Shadowa wyposażymy w spodnie i kurtkę w moro, karabin G41 do ręki i noktowizor na głowie, to wszystkie te elementy będziemy mogli zobaczyć nie tylko w inwentarzu, ale także na modelu postaci, czego w JA2 bardzo brakowało. To naprawdę świetne rozwiązanie, które nie tylko wygląda, ale i działa. Atakując wrogi sektor możemy od razu przyjrzeć się przeciwnikom i, z wykorzystaniem zbliżenia kamery, sprawdzić jaką bronią dysponują, a następnie wyeliminować tego, który stanowi największe zagrożenie.

Na duży plus zmienił się także system kamuflowania najemników. Zamiast jednego uniwersalnego, mamy teraz cztery różne typy: do walki w terenie leśnym, w nocy, w lesie i na pustyni. To ważne, ponieważ na północy Arulco jest dużo zieleni, ale im bliżej morza, tym krajobraz robi się bardziej pustynny. A tam kamuflaż do walki w lesie niewiele nam pomoże. Swoją drogą, w trakcie opisywania tego elementu przypomniałem sobie pierwszy oficjalny dodatek zatytułowany Unfinished Business, w którym po raz pierwszy wprowadzono śnieg. Ciekawe czy Niemcy zaserwują nam podobne rozszerzenie – wówczas konieczne byłoby dodanie nowego kamuflażu.

Niestety, zmianom uległ też system zdobywania doświadczenia przez najemników. Jagged Alliance 2 wyznaczał standardy w tej kwestii, bo było to bardzo przemyślane rozwiązanie. Każda postać rozwijała bowiem tę umiejętność, którą aktualnie ćwiczyła. W Back in Action zastąpiono to bardzo prostym – żeby nie powiedzieć, że prostackim – systemem sumowania ogólnej liczby punktów z podziałem na poziomy, po przekroczeniu których otrzymujemy 7 punktów umiejętności. Te z kolei możemy dowolnie rozdzielać po wszystkich cechach danego najemnika. W ten sposób można zrobić medyka z gościa, który w dłoni nie trzymał nawet bandaży

Jagged Alliance: Back in Action jako jeden z nielicznych przedstawicieli współczesnych gier zawiera masę przedmiotów, które możemy wykorzystać, ale wcale nie musimy. Taka dbałość o inwentarz jest charakterystyczna dla pełnoprawnych RPG-ów, więc cieszy, że bitComposer Games nie poszło w tej kwestii na łatwiznę. Rzeczą w „Jaggedach” najważniejszą są bronie, a tych mamy mniej więcej tyle samo, co w JA2. Są to też podobne modele, takie jak: G41, MP5K, Desert Eagle, Beretta 92F, Automag czy karabin wyborowy VSS Vintorez, a nawet popularny LAW (wyrzutnia rakiet jednorazowego użytku). Niestety, nie posiadają one oryginalnych nazw przez co na przykład Glock 18 to teraz… Klock 18. Zapewne ma to związek z koniecznością wykupienia odpowiednich licencji, jednak ciekawe jest to, że w wielu innych grach są umieszczane oryginalne nazwy broni i nikt nie ma o to pretensji.

W inwentarzu brakuje wielu funkcji Rakiety SAM w końcu wyglądają, jak rakiety

Nieco mniej jest amunicji, bo nie ma już różnych typów jednego kalibru, ale za to mamy znacznie więcej wszelkiego rodzaju ubioru. To oczywiście wynika z faktu, że rozbudowano system kamuflaży (jest mnóstwo modeli kurtek, spodni, butów, a nawet czapek i hełmów), jednak nie brakuje także zwykłych koszulek, spodni seansowych czy… trampek. Każdego najemnika możemy ubrać tak, jak nam się podoba. Jednak w Arulco możemy znaleźć znacznie więcej przedmiotów, w tym różne rodzaje okularów przeciwsłonecznych, książek, map czy papieru toaletowego, a nawet… lesbijskich czasopism. W lodówkach zwykle znajdziemy jedzenie lub picie dzięki któremu możemy odzyskać część energii, w barach mnóstwo alkoholu (od których energia ubywa), a w śmietnikach zwykłe śmieci czy zdechłe szczury. W grze znajdziemy także skrzynki z narzędziami, jednak na niewiele nam się zdadzą, ponieważ jedynymi przedmiotami, które możemy naprawiać są bronie. Nie zabrakło za to popularnych easter-eggów - bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie znalezienie urządzenia iDevice z systemem… iDOS, co jest oczywiście parodią popularnych iPhone’ów.

Zastrzeżenia mam tylko do sposobu zużywania przedmiotów. Większość z nich ma zwykły pasek, taki sam jak w JA2 (np. bronie), jednak inne (np. łom) zostały opisane kilkoma kreskami – każdorazowe użycie danego przedmiotu powoduje zmniejszenie jego stanu o jedną kreskę. Niby to rozwiązanie dobre, bo wiemy na ile użyć starczą nam wytrychy do zamków czy wspomniany wyżej łom, ale zalatuje mi to zbytnim uproszczeniem. Początkowo miałem również wątpliwości odnośnie sposobu oznaczania znalezionych przedmiotów na ekranie – nie ma już tak, że każdy zauważany jest oddzielnie. Zamiast tego na ekranie pojawiają się małe zielone „teczki”, które informują, że w tym miejscu jest schowek i warto do niego zajrzeć. Z czasem zrozumiałem jednak, że to bardzo przemyślane rozwiązanie, bo pomaga uniknąć przeszukiwania całej mapy szuflada po szufladzie. A to bardzo ważne, bo twórcy nie pomyśleli o czymś takim, jak globalny inwentarz - wszystkie przedmioty z danego sektora musimy zbierać ręcznie, co jest bardzo czasochłonne. Słychać co prawda deklaracje, że zostanie wprowadzony w którejś z nadchodzących aktualizacji, jednak nie było go na tej wersji, którą ja testowałem.

Kamerę można ustawić niemalże do poziomu... ...lub pionu, jak kto woli.

Przez ostatnią dekadę przyzwyczailiśmy się już, że trójwymiarowe kontynuacje gier z widokiem izometrycznym są zwykle słabe, mało wygodne i nieprzejrzyste. Nic więc dziwnego, że fani Jagged Alliance mieli podobne obawy w stosunku do Back in Action, jednak niepotrzebnie. Niemcy stworzyli naprawdę wygodny system sterowania kamerą, którą możemy w pełni obsługiwać bez konieczności zmieniania pozycji dłoni: prawą rękę trzymamy na myszce, którą nawigujemy i przybliżamy lub oddalamy obraz za pomocą rolki, z kolei palce lewej dłoni trzymamy nad klawiszami WSAD (poruszanie kamery na boki) oraz kciuk nad Altem (obracanie wokół własnej osi). To naprawdę przyjemne i wygodne rozwiązanie, które umożliwia dynamiczne przyjmowanie dogodnej pozycji. Jedyny minus jest taki, że nie możemy jeździć kamerą na boki przesuwając kursor na krawędź obrazu, ale nie jest to nic poważnego, bo w końcu lewa ręka cały czas spoczywa nad odpowiednimi przyciskami.

Back in Action nie posiada żadnych wodotrysków ani innych efektów, które powodowałyby opad szczęki, jednak oprawa wizualna i tak robi duże wrażenie. Największą uwagę zwraca szczegółowość z jaką wykonano poszczególne modele i naprawdę ciężko się tu doszukać rozmazanych tekstur. Graficy poradzili sobie nawet z wiernym odwzorowaniem dachówek, co jest piętą achillesową większości silników graficznych – tutaj ma się wrażenie, że każda płytka jest oddzielnym elementem, a cały dach zbudowano nakładając je kolejno na siebie. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że pomimo tak dużej szczegółowości, mogłem ustawić wszystkie opcje graficzne na maksimum, a gra działała niezwykle płynnie.

A jak z muzyką? Opowiem wam krótką historię z życia fana „Jaggeda. W trakcie niedzielnej sesji z grą wszedł do mnie brat, który słysząc muzykę z gry, powiedział „Znowu grasz w Jagged Alliance?”. Dopiero po chwili spostrzegł, że to nowa odsłona. To była dla mnie doskonała oznaka tego, że kompozytorzy świetnie wybrnęli z postawionego przed nimi zadania. Muzyka w Back in Action jest nowa, jednak godnie zastępuje pamiętne utwory z JA2. Ma podobny styl i naprawdę świetnie się jej słucha, a w szczególności muzyki z menu głównego, która mobilizuje do walki o wolne Arulco. Zastrzeżenia mam tylko do jednego utworu odtwarzanego w trakcie walki, ale generalnie strona audio jest na duży plus.

Bardzo zbulwersowała mnie postawa bitComposer Games w kwestii tworzenia modyfikacji. Już w dniu publikacji dema stało się jasne, że to nie będzie łatwe, ponieważ twórcy postanowili… zaszyfrować pliki. Kilka dni później wszystko stało się jasne – w dniu premiery pełnej wersji na Steam pojawiły się 3 płatne DLC zawierające unikatowe przedmioty dla najemników. Producent po prostu liczył na dodatkowy zarobek kosztem fanów. Bardzo nieładnie z ich strony. Na szczęście gracze szybko rozkodowali pliki i zaczęli tworzyć własne, darmowe dodatki.

Interaktywna mapa Arulco działa bardzo sprawnie, ale jest zbyt ogołocona względem tej z JA2

Ta gra posiada ogromne pokłady grywalności, jednak czasem odnoszę wrażenie, że odbija się od ściany tam, gdzie powinna zostać przyjęta z otwartymi ramionami. Niektórzy fani oczekiwali po niej jakiegoś symulatora pola walki, zapominając przy tym, że żadna gra z tej serii taka nie była. Nawet kultowa „dwójka” została zaprojektowana przez Kanadyjczyków w taki sposób, aby rozgrywka była jak najbardziej przystępna dla wszystkich graczy, a wiele rozwiązań było bardzo umownych. Przestrzegałbym również przed porównaniami z 1.13, ponieważ to nie jest oficjalna odsłona serii. Do wielu rzeczy można się przyczepić, jednak łatwo w tym wszystkim się zagubić. Wtedy warto zadać sobie pytanie „Czy nie takie właśnie było JA2?”, a okaże się, że odpowiedź często jest twierdząca. Nie rozumiem tylko po co twórcy nazywali ją remakiem – to zupełnie nowa gra, która idzie własną drogą.

A czy Back in Action godnie kontynuuje kultową serię? Moim zdaniem tak. Można mieć do niej wiele zastrzeżeń, można się kłócić o liczne uproszczenia czy pozostawiające sporo do życzenia twarze najemników, jednak jedno muszę przyznać – grało mi się świetnie! Czułem wielką ulgę, kiedy po ciężkim dniu mogłem znów pokierować swoimi najemnikami – dokładnie takie samo uczucie towarzyszyło mi lata temu, kiedy grałem w JA2. Miałem bardzo duże obawy, szczerze mówiąc wątpiłem czy BiA podoła moim oczekiwaniom i początkowo byłem nią mocno zawiedziony, ale gra wciągnęła mnie tak bardzo, że potrafiłem grać kilka godzin bez zmęczenia. A to dla mnie ostateczny dowód na to, że produkcja firmy bitComposer Games ma w sobie „to coś”.

Jagged Alliance: Back in Action nie jest grą idealną, jednak potrafi tak wciągnąć, że natychmiast zapominamy o otaczającym nas świecie. Trzeba tylko dać jej szansę i przestać co chwila spoglądać w przeszłość, a okaże się że wcale nie jest źle. To produkcja, która z początku zawodzi, by potem wciągnąć do odświeżonego i znacznie bardziej uwspółcześnionego Arulco. To najlepsza gra taktyczna ostatnich lat. Jeśli do tego weźmiemy pod uwagę fakt, że pracowało nad nią zaledwie kilkanaście osób i jest to dopiero wstęp do Jagged Alliance 3, to rysuję tej serii świetlaną przyszłość. Szkoda tylko, że nie jest dostępna w polskiej wersji językowej, jednak mam nadzieję, że to niedługo się zmieni.

Wciąga, jak odkurzacz System aktywnej pauzy dobrze się sprawdza Możliwość kolejkowania rozkazów Interaktywna mapa Arulco Muzyka (szczególnie w menu głównym) Bardzo szczegółowa grafika Wygodne sterowanie kamerą Kamuflaże i masa różnych przedmiotów To pierwszy prawdziwy "jagged" od 13 lat!
Z początku zawodzi i zniechęca Zbyt duże uproszczenie rozgrywki Paskudne twarze najemników Przeciwnicy nie myślą Gdzie Omerta, M.E.R.C. i I.M.P.?! System rozwoju cech najemników Brak globalnego inwentarza Brak polskiej wersji językowej
Autor: Len, 49 komentarzy · 26585 czytań
Komentarze (49)
  • Avatar użytkownikablah

    Zapomniałeś dodać do minusów brak IMP;a ;(

  • Avatar użytkownikaBziur

    Bardzo dobry szczegółowy artykuł. Zawarliście prawie wszystkie moje odczucia które miałem odnośnie JA-BIE. Podziwiam tę grę za dobre rozwiązanie strategii w 3d z pauzą, utrzymanie klimatu i muztykę, ale to koniec pozytywów jak dla mnie.
    Rozgrywka jest tak uproszczona, że po kilku walkach odechciało mi się gry. Przeciwników w nocy dosłownie można wszystkich rozstrzelać zanim oni cokolwiek zauważą. Jednocześnie brak jest konsekwencji, bo skradanie się 20metrów od przeciwnika zwróci jego uwagę, a strzały z tej samej odległości nie zwrócą uwagi przeciwnika stojącego 10 metrów dalej. Do przeciwników można celnie strzelać nie "widząc" ich. Najemnicy mają skłonność zacinać się przy biegnącymi im na przeciw "drwalami", twierdząc że nie mogą oddać strzału.
    Brak globalnego ekwipunku, brak możliwości podawania przedmiotu od najemnika do najemnika (żeby przekazać przedmiot trzeba go upuścić na ziemię i podnieść drugą osobą). Bieganie w tę i spowrotem robi się szybko bardzo niewygodne i wkurzające.
    Jednym z bardziej irytujących elementów dla mnie był brak możliwości stworzenia własnego najemnika na początku gry.
    Gra sprawia wrażenie bardzo nie dopracowanej, grając mam wrażenie posiadania niekompletnego i nieskończonego produktu. Nie wiem czy brakowało im funduszów i wydali grę przed ukończeniem, ale dla mnie tak niedopracowana gra jest obrazą i wyzyskiem.
    Jak się okazuje niemcy nie są tacy sumienni jak ich malują ;)

  • Avatar użytkownikaBart_Tut

    Mnie najbardziej boli brak globalnego inwentarza, bieganie wszędzie po mapie i szukanie przedmiotów jest strasznie męczące. Sama rozgrywka jest bardzo fajna, nawet AI przeciwników nie jest jakieś mocno złe, potrafią czasami zaskoczyć i zaatakować większą liczbą. Jeżeli gra będzie otwarta na modyfikacje, to na pewno na tym zyska i stanie się może tak popularna jak JA2 1.13.

  • Avatar użytkownikakowal

    @Bziur
    Przedmioty wymieniasz pomiędzy najemnikami klikając T :), a później na najemnika z którym chcesz wymienić się ekwipunkie.

  • Avatar użytkownika@kowal

    dzięki, nie wiedziałem. nie zmienia to faktu że reszty faktycznie brak :)

  • Avatar użytkownikamuszatek

    Ja dodałbym jeszcze do minusów - koszmarny pomysł tworzenia milicji. Zwłaszcza jak goście zamykają się w pomieszczeniach do których nie można wejść :).

  • Avatar użytkownikadoman18

    Ja tam nawet nie sięgam po gre od czasu gdy pojawiły sie pierwsze plotki na tema uproszczeń. Czekam z wypiekami na twarzy na fanowskie modyfikacje i dopiero gdy pojawi sie coś na kształt 1.13 wtedy kupię gre. Bo właśnie tego oczekuje od jaggedow - sy?ulacji. Jak chcę sobie beztrosko postrzelać to sięgam po jakieś inne gierki a jagged ma mi zapewnić radochę wtedy gdy będę miał ochotę ruszyć mózgownicą.

    Pozdrawiam i dzięki za reckę.

  • Avatar użytkownikaLen

    Prawdą jest, że budżet na produkcję był mocno ograniczony. Ponoć pracował nad nią zaledwie kilkunastu osobowy zespół, więc jak na tak małą grupkę to i tak udało im się zrobić bardzo rozbudowaną grę. Niestety, ale to jest najlepsze, co mogliśmy otrzymać. No bo zadajcie sobie pytanie - czy Wy przeznaczylibyście gruby budżet na markę, która przez ostatnią dekadę leżała odłogiem? Ja nie.

    Jednak BiA to dopiero początek i dobra baza pod JA3 od którego będę miał znacznie wyższe wymagania.

  • Avatar użytkownikaJed

    Gre kupiłęm jeszce przed premierą. Starego JA tluklem do bulu po kilka razy, gra do tej pory jest grywallna. Niestety JA-BiA jest totalnym chlamem i wiem ze nawet po kilkunastu godzinach nic wiecej juz mnie nie zaskoczy w tej grze, nawet nie zamierzam jej skonczyc !!

  • Avatar użytkownikaTolya

    Niestety, ta gra to fail, zarówno jako remake i jako "coś nowego". Nie ma w niej ani krztyny innowacyjności. Nawet element walki w czasie rzeczywistym jest bardzo mało satysfakcjonujący. Z prostego powodu: nie ma tu nic nowego. Podejrzewam, że większość pomysłów i rozwiązań znajdziemy jeszcze w X-Com Apocalypse, grze która wyszła 15 lat temu. Mechanika gry jest zaimplementowania sprawnie, ale kompletnie bezdusznie i "bezgrywalnościowo".

    Nie jest to prawdziwy remake, bo twórcy postanowili usunąć większość elementów, które sprawiały, że JA2 było arcydziełem. Brak wspomnianego IMPa, brak poczucia humoru, brak możliwości trenowania militii, brak globalnego ekwipunku i możlwiości wymieniania przedmiotów między postaciami (chyba, że coś przeoczyłem).

    Grafika jest naprawdę bardzo ładna, ale to poziom technologiczny UFO Aftershock. Z ładnymi teksturami.

    Na półce postawiłbym ją obok 7.62.

    Od wielu lat uważam, że oryginalna formuła JA/JA2 już się po prostu skończyła i czas włożyć trochę wysiłku w stworzenie czegoś innowacyjnego.

    Na plus mogę zaliczyć ładna (ale zrobioną "po niemiecku" - bez polotu) grafikę i brak zauważalnych błędów. Ale to trochę za mało.

  • Avatar użytkownikaTolya

    I jeszcze jedna rzecz. Usprawiedliwienia dotyczące małego budżetu i teamu są niestety trochę niepoważne. Klienta nie interesuje ile osób robiło jego pralkę, tylko to, czy działa. Jeśli zespół był zbyt mały i pieniędzy brakło, to może lepiej było zająć się item packiem do Simsów?

    Poza tym były już doskonałe gry tworzone przez małe zespoły.

  • Avatar użytkownikaLen

    Tolya: Niepoważnie zachowywał się poprzedni właściciel praw do marki - tak bardzo chcieli stworzyć porządną kontynuację, że wynikiem była 10-letnia stagnacja.

  • Avatar użytkownikaLukas

    witam, czytając słowa recenzji widzę że recenzent ,,sam gryzie sie w jezyk'' powiem tak, dobrze wiesz ze tego nie oczekiwałes, zważywszy na fakt ,,że jest to kontynuacja''. Rozumiem twoje przyrównanie do tego ze gra lezała tyle czasu, i została całkowicie odswiezona, kilku osobowy zespół hmmmm cóż jedny msłowem jest to porażka, grałem w demo 8h i powiem ze produkt jest nie bardzo ,,nakładam na niego peleryne starego JA'', gadanie ze jest to nowosc jest tylko zwykłym bełkotem, cyrk z przedmiotami, mgła wojny, PANOWIE TO JEST JAKAS K*****A PARANOJA, to jest cyrk, fanów sie całkowicie olało, zrobiło produkt na odp*******l bo innego słowa nie ma i udaje sie wielkiego cwaniaka, heheh oni naprawde mysla ze my jestesmy idiotami? jakies bonusy kamuflarz, edycje kolekcjonerskie, za 300....
    ubolewam nad tym tytułem i niestety nie KUPUJĘ CUKIERkOWYCH SŁÓW recenzenta, jest to lipa.......
    Szanuję recenzenta za garsc słow odnosnie tytułu, szkoda ze nie sa takie jakich oczekiwałem, ale zapewne nie tylko ja....

    pozdrawiam
    luq

  • Avatar użytkownikaLen

    Jak to się mawia - trudno :P Recenzja przedstawia mój pogląd, a nie to, czego oczekiwali czytelnicy.

  • Avatar użytkownikaWigen

    @ Len więc masz nadzieje, że JA 3 ma szansę powstać?

  • Avatar użytkownikaLukas

    Len nie czepiam sie twoich słów tylko tego ze troszeczke jestes ''zawiedziony'' miedzy wierszami tej recenzji to sie czuje, szanuje Twój pogląd i tę robotę którą zrobiłeś, CZYTELNICY oczekiwali troszeczke innego produktu, teraz nie wiem co sie bedzie z tym kupem g****a działo wyjdzie kilka patchy, naprawią to i owo.
    jak zawsze ,,miał by hit wyszedł shit''
    jedyne z czego sie ciesze to to ze mamy na tyle zaawansowanych programistów domowych!!!!!! (fanów serii) kórym chylę czoło, którzy coś z tym zrobią, rozkodowali zakodowane i zacznie coś się z tym dziac.
    Czuje sie oszukany, 13 lat.... i..... lipa troszke szkoda, takich prawdziwych fanów serii jakiejkolwiek z gier (zagorzałych) można policzyc na palcach jednej reki, zawiodłem się.
    JA3.... hmmmm może nie uzywajny na prawo i lewo nazwy Jagged Alliance w której była moc, w której sie siedziało do 4-5 rano i na 8 sie szło do szkoły. Zaczyna sie z tego robic ,,Need for speed'' 1=>2=>3=>4>5=>.....
    Ktos wykorzystał i zbeszczescił gre która sama na siebie zapracowała kazdym z elementów rozgrywki, oczekiwałem tytułu który POCIAGNIE serie, ale zapewne nie tylko ja, pomysł mozna było przełozyc dodac cos innowacyjnego, sa ludzie kórzy chcieli by grac w tym systemie turowym dlaczego go dla nich usuneli? w Czym był problem? Zrobili to na odp******l....... i tyle,
    JESTEM NA NIE!!!
    Zapraszam do polemiki....

    Z wyrazami uznania dla starych wyżeraczy
    luq

  • Avatar użytkownikaLen

    Wigen: Oczywiście. Poprzednicy bankrutowali, bo upierali się, że zrobią porządna, rozbudowaną kontynuację za jednym zamachem. A jeśli Niemcy poświęcą kolejne 2 lata na wewnętrzne rozwijanie Back in Action jako bazy pod JA3, to w przyszłości możemy otrzymać o wiele bardziej rozbudowaną grę.

  • Avatar użytkownikaTolya

    Len: czyli jeśli dobrze rozumiem, wypuszczenie g**** gry jest usprawiedliwione, bo ktos schowal prawa do serii do szuflady? Tak mam rozumieć twoją wypowiedź?

    Nie zachowuj się jak fanboy. Gra nie stanie się dobra tylko dlatego że bardzo tego chcesz. Spójrzmy prawdzie w oczy - JA skończyło się na JA2 1.13, potem już tylko był powolny zjazd w dół.

    Kaktus mi na dłoni wyrośnie, jeśli deblooperzy będą przez kolejne 2 lata rozwijać ten tytuł i rozwiną go tak, że z 5/10 zrobi się prawdziwy remake JA2 ;) Pewnie zajmą się czymś nowym i dochodowym, bo z fanów serii raczej nic poza rachunkami za prąd nie zapłacą. Nie mówiąc już o tym, że BIA zebrało na tyle średnie recenzje, że raczej nie przewiduję szturmu na sklepy. Skończy się na kilku patchach. Zresztą taki ruch na jaki masz nadzieję kłóci się nie tylko ze zdrowym rozsądkiem, ale i zasadami developingu gier i ich marketingu.

    Zgadzam się z Lukasem całkowicie. I nie miej złudzeń - od lat czekam na coś, co godnie poniesie pochodnię serii. Tylko że nie udało się to ani Rosjanom, ani Niemcom, choć próbowali.

    Gdybym wydał swoje ciężko zarobione pieniądze na tę grę, to bym się, delikatnie mówiąc, zdenerwował. A tak na szczęście mogę odnieść ten shit swojemu zapłakanemu znajomemu, który będąc przekonany o tym jaka to cudowna gra, wyłożył kasę na wersję na płytce.

  • Avatar użytkownikaLight

    Gniot jakich mało(mowie tu o grze) prawda jest taka ze kazdy kto uwielbial ja2, ja2 1.13 powie to samo, zalosny twor ktory niema nic wspolnego z Jaggedem i tyle w temacie, mozna tu wymieniac, brak IMP, zenujacy "system" attachmentow m4 z luneta i podziekowal... system celowania, itp, itd, poprostu gowno na resorach i hej !

  • Avatar użytkownikaLen

    Tolya: Absolutnie nie, wypuszczanie "gówna" nie jest niczym usprawiedliwione. Tyle tylko, że ja tu nic takiego nie widzę, bo Back in Action to świetna gra. No a skoro JA tak uważam, to jak Ty możesz uważać inaczej?

    Tak na poważnie. Takie wypowiedzi jak twoja tylko potwierdzają słuszność decyzji ze strony bitComposer Games i to, o czym pisałem w recenzji - zabetonowanie przekonań. Jak słucham takich słów, to w głowie rysuje mi się obraz pewnej gry, która zwała się 7.62: High Calibre. Posiadała wszystko to, co powinna mieć, a ilu w nią grało? Ilu ją przeszło? Mogę na palcach jednej ręki policzyć takie osoby. A to utwierdza w przekonaniu, że słuchanie fanów mija się z celem. W takiej sytuacji poparłbym nawet decyzję o pójściu podobną drogą, co twórcy Fallouta.

    Na koniec przeczytaj jeszcze raz tekst o fanboyu, a następnie swój komentarz...

  • Avatar użytkownikaBardzo rozczarowany

    Generalnie gdybym miał 15 lat to ta gra zrobiłaby na mnie wrażenie. Dzisiaj jako "veteran" gatunku powiem otwarcie, że gra jest do d**y!!! Poziom trudności niemal zerowy. Otrzymanie potężnej snajperki + karabinu typu FN-Fal w pierwszych kilkunastu minutach grania jest absurdalnym rozwiązaniem. Co do najemników... phi po co nam oni??? Pojedynczym faciem wybranym na totalnym randomie, który wszystkie traity ma nie pod styl gry (teamwork - gram solo, machine gun Expert - używam snajperki i broni krótkiej) prowadzę bez większych problemów czystkę miasta z 35 przeciwników będąc jedynie ranny. No, ale co z tego po kilkunastu sekundach od ukończenia misji już mam pełne zdrowie! Wolverine??? No po prostu masakra. Szkoda kasy, nie kupywać, odradzam. No chyba żeby leżała na półce, bo również samo jej przejście to kwestia może 4-5 dni ( mi zajęło 5 dni i to wcale nie 24 godzinnej gry w ciągu dnia). Generalnie spier...li ten tytuł i teraz będzie mi się źle kojarzył. A, było tak pięknie...

  • Avatar użytkownikaRodis

    Grałem tylko w demo ale ale zgadzam się z przedmówcą jednym zawodnikiem wyczyściłem całą planszę. Denerwuje mnie też to, że nie mogę TYLKO za pomocą myszy obracać planszy i jej przesuwać . Jest wiele gier, które posiadają takie rozwiązanie i uważam, że jest o niebo lepsze. Sprawa plecaka: To co zrobili Niemcy woła o pomstę do nieba, dlaczego nie zostawili starego rozwiązanie to było naprawdę dobre. I sprawa tuningowania broni czy w wersji podstawowej są takie same opcje jak w starym dobrym JA? Bo żadnych slotów na celowniki, lasery i inne gadgety się nie dopatrzyłem. A dla mnie jest to niezła radocha, że moge zrobić taki tuning broni jaki chcię :) No i taen nieszczęsny brak mgły wojny sprawdzał się w Komandosach ale tu ma się jak pięść do nosa . Na koniec pozostaje mi wyrazić nadzieję, że fani w modach rozwiążą te problemy lepiej niż producent :D

  • Avatar użytkownikaStarchris

    @Rodis

    Wiele rozwiązań już zostało wdrożonych przez fanów, między innymi większa ilość broni i o wiele lepsze statystyki, przesuwanie myszką ekranu, prawie własny najemnik (IMP), mnóstwo przeciwników w każdym sektorze przez co teraz na pewno jednym najemnikiem nie wyczyścisz sektora. Gra się o wiele lepiej i ciekawiej. Inwentarz sektora jest robiony przez twórców i chyba Fog of War też, więc trzeba poczekać na oficjalny update. Pomimo, że na chwilę obecną jest to bardzo słaba gra to rokowania na przyszłość są jak najbardziej bardzo dobre.

  • Avatar użytkownikaRodis

    to mnie bracie ucieszyles :) dzięki

  • Avatar użytkownikaLukas

    Starchis, ,,jesteś lekiem na mój ból'' :) o to mi chodziło takiej tresci oczekiwałem, konkretów, konkretów i jeszcze raz konkretów w końcu ,,ktoś dopłynał do BRZEGU'', czekałem 13 lat..... zaczekam kolejne....

    Wyrazy uznania dla ludzi dzieki którym w tej grze tli się jeszcze iskra czegos wiecej.

    pozdrawiam

    ps. i skończcie pie*rzyć ze jest to zaje*isty tytuł, bo normalnie mułem zajeżdża, mam nadzieję i nie tylko ja że jeszcze nadejdzie jej czas...

  • Avatar użytkownikaGrzesiek

    Stracony czas na ściąganie dema i instalacje. Powinni zatrudnić tego Rosjanina, robił wildfire. Może on potrafiłby spełnić oczekiwania fanów serii.

  • Avatar użytkownikaslawlang

    Z przykrością muszę napisać, że gra jest BEZNADZIEJNA... Nie umywa się do oryginału pomimo upływu czasu i dostępności lepszego sprzętu komputerowego... O wiele bardziej do JA przystaje już 7.62 niż ten... chłam. Nie zamierzam kończyć gry. Podziwiam stwierdzenie recenzenta - "wciąga jak odkurzacz"...

  • Avatar użytkownikarafi

    szok zawiodlem sie ten tytul do niczego sie nie nadaje masakra, szkoda czasu

  • Avatar użytkownikaBzykus82

    Po prostu 2.13 jest za dobre!!! Wie ktoś ile osób to robiło???

    Nie grałem w BIA chodź mam na dysku. Obejrzałem filmy na YouTube, poczytałem - chyba szkoda czasu na instalacje.

  • Avatar użytkownikaNag

    Ja natomiast jestem przedstawicielem graczy którym gra naprawdę się podoba. System aktywnej pauzy w wydaniu jakie widzimy w JABIA jest zdecydowanie krokiem do przodu. Oczywiście zgadzam się z brakami gry (globalny inwentarz, szkolenie milicji, walka z drwalami itd). Uważam jednak, że powstała doskonała platforma do JA3. Jestem przekonany, że przejdę tą grę nie raz.

  • Avatar użytkownikaGus

    Spodziewałem się klapy, ale nie totalnej, brak tur sprawił, że w grze jest wiele błędów o których można poczytać powyżej (skradanie, brak linii strzału chociaż ewidentnie jest typek na wprost nas, czy też znowu możliwość oddania strzału gdy nie powinno być to możliwe) Ogólnie pograłem z ciekawości.. zaspokoiłem ją - i usunąłem grę. Za to z czystym sumieniem mogę polecić JA Online - jak na grę przeglądarkową jest pozycją dobrą (choć też mi brakuje kilku rozwiązań) a w porównaniu z JABIA jest produkcją która trzyma klimat serii w miarę konsekwentnie.

  • Avatar użytkownikaSeth

    Zrobili to samo z Heroes of Might and Magic 3 i 4 nowszymi odsłonami, a robiąc takie recenzje tylko im pomagacie brnąć w gierki dla amerykanów, co to załączają, by przejść, a nie by naprawdę pomyśleć i zostać fanem. Ktoś uznał że 3D jest technologią w którą muszą wejść wszystkie gry, a wcale tak nie jest. Fallout Tactics, JA2 można było dalej ulepszać i tworzyć nowe historie bez zabawy kamerą, nawet w środowisku 3D. Ktoś w końcu pójdzie po rozum do głowy i zrobi kolejną kultową grę w nowym środowisku ale bez przegięć.

  • Avatar użytkownikaHanti

    Len - dzięki za bardzo dokładną recenzję!
    Gry jak na razie nie kupuję, z wszystkich opisów widać, że nie warto.
    Mam też wrażenie, że BIA jest zrobiona nie dla starych fanów JA2, tylko dla młodego pokolenia, które NIE ZNA serii. Dla nich może to być bardzo grywalne.
    Kolejne łatki pewnie usprawnią grę, ale czy uatrakcyjnią nią ją dla starych fanów nie wiem. Wiem tylko, że jeśli się moderom będzie chciało, to może za parę lat zrobią z tego 1.13 :)
    Pozdrawiam.

  • Avatar użytkownikaGunter

    Cienka, może cieniutka, ale przynajmniej nie bardzo cienka ;) jak to było w przypadku Fallout 3, który totalnie zmasakrował tą kultową serię jaką był Fallout.
    Z wszystkimi łatami i sugestiami powyższymi może nawet stać się grywalna dla miłośników serii JA.
    Na razie źle nie jest, ale do połatanego 7.62 z BlueSun Mode to się nie umywa. Tak w ogóle nie wiem co to za moda wypuszczać na rynek wersję beta jako pełnowartościową grę!
    U ruskich to normalne, że każda gra podobna do JA jest zmasakrowana. Dopiero Dopiero jak wychodzi wersja angielska, to jest nadzieja, że jeszcze tylko pół roku i będzie można grać.

  • Avatar użytkownikatnn

    Bardzo ciekawy artykuł, jednak ciężko się czyta go z aktualną interlinią. Polecam choćby wklepać do konsoli przeglądarki $("p").css("lineHeight","1.5em"); i porównać.

  • Avatar użytkownikaraaaz

    szkoli się tu jakoś milicję ??

  • Avatar użytkownikaStarchris

    @Raaaz

    Milicji się nie szkoli. Liczebność milicji w danym mieście oraz jej doświadczenie rośnie proporcjonalnie do postępów w grze. Im dalej jesteś tym Twoja milicja jest lepsza i jest jej więcej.

  • Avatar użytkownikaAsh

    Dobrze by było zrobić update recenzji. Teraz gry gra ma już mgłę wojny i system dźwięków wrażenia z rozgrywki zmieniają się diametralnie

  • Avatar użytkownikaUrDay

    Witam, niemogłem sie powstrzymać od napisania prywatnej - publicznej toalety na temat tego "jagged alliance". Ta gra to jest żart szkopów z nas , poprostu wydali to chyba dla żartu, gra niedość ze uproszczona do poziomu jakiegos GTA 1 , niema instytucji najemników, zero starego klimatu, na ryje nie da sie poprostu patrzec, wszystko jest drewniane, gracz nie posiada zadnej interakcji z otaczajacym swiatem (w grze z 2012 roku) to jeszcze w dodatku JA nie jest turowy XD tak jak zrobili commandosa 4 SF - FPP XD mowie wam to jest zart, nie kupujcie i nawet nie sciagajcie pirata bo szkoda oczu, w 2013 wyjdzie prawdziwa wersja i powiedza ze to byla tylko wkreta z ta sraczka. Jeśli nie, zycze wszystkim firmom majacym udział w tym czyms szybciutkiego bankructwa :) Śmierć idiotom , niech dziela los PyroStudio, Sierry, 3DO i innych...

  • Avatar użytkownikaGreg

    Z całym szacunkiem ale jedyne prawdziwe JA to właśnie JA1 i dodatek Deadly Games a nie jakieś tam 2 i 2.5 - crapy. Grałem w demo BiA i uczucia mam mieszane ale myślę że będzie to mocny średniak.

  • Avatar użytkownikaunder

    tyle lat czekania i taka beznadzieja....e5 i e6 100 razy lepsze!!!!!!!

  • Avatar użytkownikaIg

    Witam
    Emocję już pewnie ostygły trochę ;)
    Pozwolę sobie skreślić kilka słów w powyższym temacie.
    Osobiście podzieliłbym swoje uwagi nie na dwie a na trzy kategorie: udane, nieudane i po prostu inne.
    Udane:
    - grafika,
    - aktywna pauza, pozwalająca na naprawdę ciekawe strategię. Chociaż rozumiem, że ktoś wolałby zupełnie inny, stary system, mnie ten odpowiada.

    Inne:
    - milicja - jej szkolenie i konieczność wyposażania w ten a nie inny sposób jest niekoniecznie złym rozwiązaniem;
    - w sumie, to i tutaj powinna znaleźć się właśnie aktywna pauza;
    - nowe ciekawostki i zadanka.

    Totalnie nieudane:
    - brak IMP-a;
    - tylko jedna możliwa modyfikacja przy broni, i to w dodatku ściągana przy zmianie broni - tutaj zawiodła kogoś już WYOBRAŹNIA. Mając wszystkie sloty zajęte w plecaku i np. kolimator na karabinie, nie jesteśmy w stanie zmienić broni;
    - system nadawanie punktów - kolejny dowód na brak WYOBRAŹNI. Lecząc, naprawiając itp. możemy stworzyć genialnego strzelca;
    - uproszczony do bólu interfejs, co skutkuje chociażby brakiem jasnego przeglądu spraw związanych z najemnikami - do kiedy dla nas pracują, łatwy sposób przedłużenia im kontraktów. Rzecz która była bardzo ładnie i czytelnie zrobiona w JA2;
    - wizerunki postaci są kiepskie, naprawdę kiepskie;
    - brak ciekawych i śmiesznych interakcji pomiędzy najemnikami;
    - brak filmików wściekłej Deidranny występujących jako małe przerywniki. Małe ale cieszyły ;)
    - niska inteligencja przeciwników zarówno w bitwie jak i planowaniu.
    - wbrew pozorom mapa nie jest aż tak duża jakby się wydawało.

    Jak widać totalnie nieudanych kwestii jest więcej niż plusów. Ale z drugiej strony spora ich cześć to rzeczy naprawdę drobne, których zaimplantowanie w grę nie powinno być jakoś bardzo trudne. Przynajmniej tak patrząc okiem laika, nie jestem programistą. Myślę, że warto byłoby wysłać do studia tworzącego grę list od fanów z podziękowaniem za pracę (taki miły akcent docenienia zawsze pozytywnie działa) ale i wskazaniem na zbyt dużą ilość słabych punktów, z prośbą o uwzględnienie uwag przy następnych produkcjach.

    Pozdrawiam licząc na znaczną poprawę, póki co słabego, produktu.

  • Avatar użytkownikaRasti

    Tak duża ilość niedanych elementów gry skutecznie zniechęca mnie nawet do zagrania w demo nie mówiąc o jej kupnie. Juz chyba stare 7.62 wydaje sie dużo lepszy przy nowym JA :(

  • Avatar użytkownikaTaz

    Niedawno kupiłem tą grę, bo miałem nadzieję na remake starego i dobrego JA2. Moje wrażenia są bardzo negatywne. O większości minusów już powiedzieliście, ale chyba nikt nie wspomniał o katastrofalnej mechanice gry. Moi najemnicy często mają problem z najprostszymi czynnościami. Przecierałem oczy ze zdumienia kiedy Raven zakradłem się od tyłu do przeciwnika, a następnie moja podwładna wystrzeliła serię z odległości kilku kroków i...nie trafiła. Ja rozumiem jakiś pierwszy lepszy patałach, ale Raven ma celność na poziomie 90 punktów. Walka wręcz to koszmar. Po co maczety, noże itp ? Nawet gdy przeciwnika zajdę od tyłu to i tak stracę kilka punktów życia, bo ten ZAWSZE może się bronić. Nie ma cichego zdjęcia nożem, nie ma obezwładnienia przeciwnka...nie ma nic !!! Ta gra jest beznadziejna i każdemu odradzam.

  • Avatar użytkownikawoody

    Nie jestem tam jakims specjalnym fanem JA. Po prostu jak wyszła 2 to grałem i przeszedłem, w Hired Guns tez grałem i przeszedłem. I w JA BA mi sie podoba nie jest to możne 2 ale tez całkiem fajnie sie gra. Nie rozumiem czemu tak narzekacie.

  • Avatar użytkownikaStarchris

    Większość narzekań, to niestety wynik wypuszczonej wersji demo oraz pierwszej wersji gry, była to jakaś zbugowana, niedokończona wersja beta lub nawet pre alfa, o której wszyscy wolą zapomnieć i to jest niezaprzeczalny fakt, którego nie da się zmienić. Gdyby gra została wypuszczona taka, jaka jest teraz, to o ponad połowę mniej było by negatywnych komentarzy. Niestety pierwszego wrażenia się już nie zmieni.

    Ja sam byłem do pierwszej wersji bardzo negatywnie nastawiony, a do dzisiejszej mam już pozytywny stosunek, no ale tak jak mówiłem pierwsze wrażenie jest bardzo ciężko zmienić.

  • Avatar użytkownikanemo

    Tyle razy padło wyżej słowo - i jego synonimy - "uproszczenie", że to musi coś znaczyć. Jeśli po ~dekadzie ludziska nadal nie są w stanie konkretnie pobić historii (JA2 chociażby), to o czym tutaj dywagować?
    Widać, że moda nie oszczędziła i tej serii, wynikiem czego celowano nie w ambitny produkt, co skierowany do osób "wszystkożernych".

    Dla mnie seria = SirTech. Nie ma jednego, nie ma drugiego. Póki co nikt nie pobił tej tezy.

  • Avatar użytkownikaBisonPL

    Ehh... niestety, dla mnie największą zaletą JA BIA jest to, że łatwo można ją odinstalować.
    Poza tym patrząc od strony fabularnej, gdybym był graczem który nie miał do czynienia z JA2 to czułbym się zagubiony. Jakiś krótki filmik, jakieś maile i nagle mam walczyć o lepszy świat...
    Jak ktoś się wypowiedział wcześniej, jest inna, gdyby wystąpiła pod innym sztandarem niż JA na pewno nie zwróciłbym na nią uwagi.
    Osobiście dałbym 2/10 bo muzyka jest dobra

  • Avatar użytkownikaHanzea

    Przez 9 lat pewnie spadło zainteresowanie. Ale seria JA w postaci tej gry obrała dobry kierunek. Zakładam przy tym że JA3 będzie gorsze, mniej strategiczne,być może bardziej zręcznościowe. Wracając do negatywnych kwestii to jest ich mniej niż w czasach pisania recenzji. Zostały bezsensowne ściany(fosforyzujące), które pozwalają się wysadzić, głupi system leczenia najemników, brak uszkodzeń broni i odzienia od wybuchów,no i nieprzemyślany system przemieszczania się po mapie. Nie ma już możliwości uzyskania najwyższego i najniższego morale przez najemnika a szkoda,bo u 12 spośród 40 było to możliwe. Dodatkowo na łatwym poziomie trudności morale nie może spaść do nawet niskiego, co oznacza że wybór tego poziomu staje się bezsensowny.




Nick: